Rynek książki w czasach zarazy

rynek książki

Niepewność to najlepsze słowo na określenie tego, co dzieje się obecnie na rynku książki. Czy to w Polsce czy w innych krajach koronawirus mocno namieszał. Z jakim skutkiem? Jak kryzys wpłynął na rynek książki?

Internetowe w górę, stacjonarne w dół

Okres przymusowego zaprzestania działalności, mimo wielu pomysłowych akcji tj. #ksiazkanatelefon czy wykupowanie witryn sklepowych przez klientów za pomocą platformy Wspieram.to mocno uderzył w księgarnie stacjonarne. Nawet gdy sytuacja w kraju powoli wracała do normalności i tak zabrakło majowych zakupów związanych z prezentami komunijnymi czy szkolnymi nagrodami dla wzorowych uczniów.

Inaczej stało się w przypadku księgarń internetowych, które odnotowały znaczny wzrost zysków. I tak np. w marcu liczba zamówień w TaniaKsiazka.pl wzrosła o 120% w porównaniu do roku poprzedniego Empik podwoił liczbę klientów, a zerkając za granicę, w Wielkiej Brytanii sieć Waterstones w ciągu tygodnia od zamknięcia sklepów zanotowała wzrost sprzedaży online o 400%.

Najlepiej sprzedawały się książki dla dzieci, zwłaszcza dla maluchów, którym rodzice starają się znaleźć w domu ciekawe zajęcia. Wśród dorosłych popularnością cieszyła się sensacja, kryminał, romans i fantastyka, w także (choć już nie w tak dużym stopniu) książki związane z chorobami i epidemiami.

Boom na audiobooki i e-booki

Co istotne i może mieć w przyszłości pozytywny wpływ na rynek książki -wzrosło zainteresowanie e-bookami i audiobookami.

W okresie pandemii liczba nowych klientów kupujących książki na Empik.com podwoiła się. Ponad 20 proc. wszystkich kupujących wybierało książki cyfrowe – e-booki i audiobooki – podczas gdy wcześniej tą kategorią była zainteresowana co siódma osoba. Szczególny wzrost widoczny jest w przypadku książek dla dzieci (+300 proc.) i w grupie czytelników w wieku 15-18 lat (+200 proc.), dotychczas uznawanej za najbardziej odpływającą do „cyfrowej cywilizacji”. (źródło link)

— Liczba aktywacji tego typu usług [instalacji aplikacji takich jak Legimi czy Empik Go] poszła do góry nawet pięciokrotnie, także dzięki akcjom partnerów i instytucji. Biblioteki na przykład zaczęły rozsyłać swoim czytelnikom kody na Legimi. Z sygnałów, jakie dostajemy od partnerów, można wnioskować, że obroty ze sprzedaży e-booków wzrosły około dwukrotnie. Niektórzy wydawcy rozważają nawet, czy w obecnej sytuacji nie robić premier nowych książek w formie e-booków jeszcze przed wypuszczeniem wersji papierowych — ujawnia Paweł Horbaczewski, właściciel Arta Techu. (źródło link)

Straty wydawców

Zyski ze sprzedaży internetowej nie równoważą strat wydawców spowodowanych brakiem działania księgarń stacjonarnych (choć pewnie zdarzają się wyjątki; sytuacja zależy od wielu czynników tj. oferta wydawcy, gatunki książek, wiek czytelników, promocja w sieci, czy tytuły były publikowane jako ebooki itp). Faktem jest jednak , że część Polaków nie robi zakupów online i nawet znacznie niższa cena książki w księgarniach internetowych ich do tego nie przekonuje. Jest też rodzaj zakupów spontanicznych, nieplanowanych, gdy klient widzi interesującą książkę na wystawie i ją impulsywnie kupuje. Często też klienci robią zakupy z myślą o prezencie i wcześniej chcą książkę obejrzeć, sprawdzić staranność wydania. To zachowania typowe dla klientów księgarni stacjonarnych. Tymczasem zakupy internetowe są bardziej przemyślane i zaplanowane.

Zakładam, że w czasie pandemii obroty zarówno wydawców, jak i księgarzy spadną o 50 proc., bo zakłócone zostały wszystkie aspekty publikowania książek. Wydawcy musieli przesunąć lub odwołać premiery, zmniejszyć nakłady, uruchomić promocje. (…) Spadek sprzedaży książek jest bardzo duży, bo w ograniczonym stopniu prowadzona jest sprzedaż stacjonarna, a to ona odpowiada za lwią część przychodów oficyn wydawniczych. – Ewa Tenderenda-Ożóg, prezes Biblioteki Analiz. (źródło link)

Brak premier

rynek książki księgarnie

Niepewna sytuacja na rynku sprawiła, że wydawcy wstrzymali się z publikacją mnóstwa premier.

– Wstrzymaliśmy premiery tytułów, które wg nas w znacznej części sprzedawałyby się „z półki w księgarni”. Są to książki kupowane impulsowo lub na prezent. W przypadku tych pozycji ograniczamy i przesuwamy premiery. W przypadku pozostałych tytułów ograniczamy nakłady i staramy się reagować na bieżąco, robiąc dodruki. Prowadzimy dodatkowo szerokie działania promujące sprzedaż w internecie i kładziemy na nacisk na backlistę – ona dziś stanowi szczególnie duży udział w sprzedaży – mówi Łukasz Kuśnierz, współwłaściciel wydawnictwa SQN. (żródło link)

Rynek książki? Mamy problem!

Spojrzymy szerzej. Brak nowości wydawniczych to mniejsze zamówienia na druk książek, a więc spadek dochodu drukarń i zakładów papierniczych. Mniej wydanych książek, to mniej nowych umów z autorami, mniej pracy dla korektorów, redaktorów, tłumaczy, ilustratorów, grafików… Wszystko się łączy, cięcia w jednym miejscu, spowodują ograniczenia w innych obszarach, dotkną innych zawodów. Pracownik (lub bezrobotny) mający mniej gotówki, zrobi mniejsze zakupy, siła nabywcza konsumenta zaczyna spadać, i tak dalej, spirala się nakręca. Rośnie obawa przed głębszym kryzysem gospodarczym w całym kraju, a dodając do tego zagrożenie związane z suszą (wzrost cen)… trudno o optymizm. Całkiem prawdopodobne, że wkrótce rozpocznie się okres oszczędzania, a książka to nie towar pierwszej potrzeby – można z niego zrezygnować.

Problemem jest też wypłacalność. Niektórzy odkładają płatność za sprzedane lub wydrukowane książki, co dla części firm oznacza problemy finansowe, a w dłuższej perspektywie grozi zakończeniem działalności.

15 marca tego roku na długo zapamiętamy. Wydawcy tylko dzwonili i dzwonili, rezygnując z już zamówionego druku książek lub przekładając terminy produkcji na kolejne miesiące. W ciągu jednego dnia pula zamówień spadła o ponad połowę.

Jaka była nasza reakcja? Maksymalne cięcie kosztów: likwidacja trzeciej zmiany, nadgodzin… Najważniejsze to zapewnić pracownikom wynagrodzenie, zapłacić ZUS. Jesteśmy o tyle w dobrej sytuacji, że w grudniu sprzedałem jedną ze swych firm. Mam nadzieję, że między innymi te pieniądze pozwolą nam przeżyć najgorszy okres. Poza tym około 60% naszej produkcji to eksport – wydawcy zachodni nie spanikowali aż tak jak nasi, zdrożało euro. Tak więc w sumie powinniśmy wyjść z tego zamieszania cało. (…) Niektórzy wydawcy odmawiają zapłaty za faktury, niekiedy przeterminowane już kilka miesięcy, tłumacząc się pandemią. Zapłacimy we wrześniu – mówią. A ja, co? Tak powiem dziś pracownikom – zapłacę we wrześniu?! W ten sposób przerywa się łańcuch pokarmowy całej branży. Tracimy zdolność finansową. – Waldemar Lipka, właściciel Olsztyńskich Zakładów Graficznych OZGRAF S.A. i Białostockich Zakładów Graficznych S.A (źródło: Najpierw pomóżmy sobie… )

Wsparcie

Głośno jest o Tarczy Antykryzysowej mającej zminimalizować straty wywołane pandemią. Rząd przygotował też program wsparcia dla artystów i instytucji o twórczej działalności o budżecie do 80 mln zł (stypendia dla twórców i dotacje dla organizacji) – „Kultura w sieci”. Środki te mają służyć upowszechnianiu działalności w elektronicznych kanałach komunikacji, przede wszystkim w Internecie.

Minister Piotr Gliński zapowiedział też, że Polska wystąpi do Komisji Europejskiej o umożliwienie wprowadzenia w kraju stawki 0 proc. VAT na książki drukowane (obecnie mamy najniższą z możliwych według prawa europejskiego stawek – 5-proc. VAT). Rozważany jest też nowy projekt ustawy o książce, która miałaby naprawić rynek książki tzn. zapobiec wojnie cenowej i stworzyć lepsze warunki do działania księgarniom stacjonarnym (zdania na temat ustawy są podzielone).

Zdalnie i online

Zamknięte księgarnie stacjonarne i biblioteki, brak spotkań autorskich oraz targów książki spowodowały, że promocja przeniosła się do internetu. Oczywiście reklamowanie książek w sieci to nic nowego, jednak tym razem był to jedyny dostępny kanał promocji.

Wielu wydawców umożliwiło czytelnikom spotkania online z autorami (Literackie herbaty z Wydawnictwem Poznańskim, UL z książkami ) organizowano wirtualne targi, także biblioteki wystartowały z różnymi akcjami np. #NieZostawiamCzytelnika

Przeniesienie działań promocyjnych do sieci, a także praca zdalna wymusiły na części pracowników i instytucji większe zaznajomienie się z możliwościami jakie daje internet.

Prawdopodobnie „przećwiczenie” scenariusza pracy zdalnej może przyczynić się do tego, że dla oszczędności niektóre firmy zdecydują się na zmianę formy zatrudnienia. Przynajmniej część pracowników mogłaby stale pracować zdalnie. W niektórych przypadkach można by było wtedy pomyśleć o ograniczeniu przestrzeni biurowej, czyli zmniejszeniu opłat za czynsz. Poza tym wiosenny lockdown może się powtórzyć, a wtedy powróciłaby praca zdalna.

Oszczędności i zwolnienia

Szukanie oszczędności powoduje zamykanie mniej rentownych miejsc oraz zwolnienia i obniżki pensji.

Grupa Empik ogłosiła, że likwiduje sieć księgarń Mole Mole oraz zamyka ponad 40 księgarń w galeriach handlowych. Prawdopodobnie część firm (nie tylko księgarnie, ale i np. odzieżowe) po doświadczeniach z czasów pandemii skupi się bardziej na sprzedaży internetowej, dzięki czemu zaoszczędzi na wysokich czynszach w galeriach handlowych, zwłaszcza, że klienci nie odwiedzają tych miejsc tak chętnie i często jak przed wybuchem pandemii.

(Kolporter zapowiedział, że zwiększy swoją ofertę książkową w galeriach, w których po 4 maja nie otworzyły się księgarnie.)

Kupić czy wypożyczyć?

Może się okazać, że część osób zmieni teraz swoje nawyki i wybierze zakup książki zamiast wizyty w bibliotece. Wszystko zależy od lokalnej biblioteki, od tego jakie obostrzenia wprowadziła. Im mniejsza powierzchnia biblioteki (a małe biblioteki przeważają), tym trudniej zapewnić bezpieczeństwo odwiedzającym. I tak na przykład prośba by czytelnicy wcześniej, przed wizytą, wybrali sobie książki w katalogu online i je zarezerwowali jest racjonalna, ale nie wszyscy lubią się z internetem (starsze osoby mogą mieć z tym problem), a zaproponowanie czytelnikom wcześniejszego umawiania wizyt telefonicznie wydaje się już naprawdę zniechęcać do częstych odwiedzin. Nadal też ten kanał promocji książek (spotkania autorskie) wydaje się zablokowany.

Co dalej?

Czy czytelnicy chętniej będą sięgać po e-booki i audiobooki? Wątpliwe. Może coś drgnie na plus, ale trzeba pamiętać, że wiosną było dużo promocji i rozmaitych darmowych akcji w internecie z audiobookami. Po ich zakończeniu sytuacja może wrócić do poprzedniego stanu.

Czy wydawcy skoncentrują się bardziej na sprzedaży online? Tak, bardzo możliwe (niektórzy właśnie podczas lockdownu, uruchomili własne księgarnie online). Jeśli rynek książki ma się w jakiś sposób trwale zmienić w wyniku pandemii koronawiursa, to będzie to najprawdopodobniej własnie skoncentrowanie się na sprzedaży internetowej i kliencie, który chętnie kupuje online.

Co przyniosą kolejne miesiące? Prawdopodobnie powoli wszystko wróci do normalności i klienci zaczną odwiedzać centra handlowe, księgarnie itp. W takim wypadku w pewnym momencie wydawcy mogą zaskoczyć czytelników prawdziwym zalewem premier (odłożonych wcześniej z powodu pandemii). Może to jednak spowodować trudności z ich wypromowaniem.

Można się spodziewać obniżek cen książek – trzeba opróżnić magazyny z pozycji, które nie sprzedały się w czasie lockdownu, szybko zdobyć gotówkę, by nie stracić płynności finansowej i zrobić oszczędności na jesień, bo…

Czarny scenariusz (dość realny) wygląda tak, że jesienią znowu przyjdzie fala zachorowań na koronowirusa, a wraz z nią wróci część obostrzeń i zakazów. Znowu może się okazać, że część działań będzie możliwa tylko online. Jeśli większość wydawców zachowa ostrożność, to możliwe też, że wspomniany powyżej wysyp premier nie nastąpi, a na rynku w tym roku ukażą się głównie książki „bezpieczne”, czyli takie, po których wydawcy spodziewają się dobrej sprzedaży (potencjalne bestsellery, raczej popularne czytadła niż książki ambitne).

rynek książki pandemia wiosna

Bardzo duży wpływ na rynek książki ma jakość współpracy na linii wydawca – drukarnie – hurtownie – księgarnie. Zaburzenia w tym “łańcuchu” mogą wywołać znaczne trudności dla wszystkich.

Obecna sytuacja nie napawa optymizmem, ale wszędzie można dopatrzyć się czegoś wartościowego. Może będzie to większe korzystanie z możliwości jakie daje internet (promocja, sprzedaż, praca zdalna), może bardziej przemyślany wybór książkowych premier, a może zmiana niektórych przyzwyczajeń czytelników (zakupy przez internet, większe zainteresowanie audiobookami)? „Każdy kryzys warto rozpatrywać też jako szansę na nowy początek” – jak powiedział Rafał Kosik w rozmowie z Robertem Ziębińskim.

Poza tym rynek książki nadal będzie zaskakiwał czymś ciekawym. Właśnie pojawiło się nowe wydawnictwo założone przez rapera Wojciecha „Sokół” Sosnowskiego, o nazwie Wydałem.