O małym lisie – „Pax” recenzja

Chłopiec i jego lis. Lis i jego chłopiec. Nierozłączni. Do czasu wybuchy wojny.

Pax recenzja

Kilkunastoletni Peter, tuż po śmierci mamy przygarnął malutkiego, niedawno narodzonego liska. Bardzo się ze sobą zżyli, dbali o siebie, czuli to samo. Niestety… Wojna zmusiła ojca chłopca do oddania syna pod opiekę dziadka. Mężczyzna uznał, że Peter nie może zamieszkać u krewnego z lisem. Kazał chłopcu zostawić go w lesie. Rozłąka była dla chłopca nie do wytrzymania. Martwił się o Paxa (tak ma na imię lis), zwłaszcza, że ten nigdy nie nauczył się polować i żyć w lesie. Peter, mimo zbrojeń, ewakuacji mieszkańców i zaminowanych terenów, wyrusza po lisa, wie, że ten wiernie na niego czeka, być może bliski śmierci.

Przy pierwszym spotkaniu z „Paxem” zachwyciłam się okładką. Ładny lis, brązowe, ciepłe kolory i książka dla dzieci o przyjaźni? Super. Szukam właśnie mądrych, niebanalnych książek dla córki. I tak „Pax” znalazł się w moich rękach. Nie przypuszczałam tylko, że to powieść bez metryki, i dla starszego dziecka, i dla dorosłego. 

Autorka, Sara Pennypacker, subtelnie i z prostotą opowiada o uniwersalnych, życiowych prawdach. O tym, jak podobni jesteśmy do swoich rodziców i o tym, że wcale tak być nie musi, jeśli tego nie chcemy. O kosztach wojny, o przyjaźni, o czynieniu tego co dobre i słuszne na przekór okolicznościom. To ile czytelnik wyniesie z tej ciepłej i wzruszającej historii, zależy od jego dojrzałości. (Zaryzykuję, że jest to książka dla czytelników od około 12 lat)*

Pax recenzja

Bardzo udanym zabiegiem jest zastosowanie dwutorowej narracji. Rozdziały książki ułożone są naprzemiennie, raz czytelnik poznaje losy lisa, raz Petera. Świat zwierząt, ich sposób myślenia, instynkt, motywy działań ukazane są po prostu wspaniale. Oczywiście sporo w tym literackiej fikcji, ale czyta się wybornie.

Zapewne duet chłopiec i lis kojarzy Wam się z „Małym Księciem”? W tym przypadku, ze względu na niebezpieczną wędrówkę by odnaleźć przyjaciela, trafniejsze będzie porównanie do powieści Erica Knighta „Lessie, wróć!”.

Do galerii ciekawych, mocnych charakterów zalicza się też Vola, była sanitariuszka, która w na swój specyficzny sposób pomaga chłopcu. Naprawdę bardzo intrygująca postać.

 

Pax recenzja ilustracje I jeszcze kilka słów o szacie graficznej. Książka jest bardzo ładnie i starannie wydana. Nie tylko okładka kanadyjskiego pisarza i ilustratora Jona Klassena zasługuje na pochwałę (pamiętacie jego słynną książeczkę dla dzieci „Gdzie jest moja czapeczka?” ). Cała powieść cieszy czytelnika, od dużej, wyraźnej czcionki (z myślą o dzieciach), po klimatyczne szaro-białe ilustracje i dobry papier. Naprawdę miło trzyma się „Paxa” w ręku.

Chętnie kupiłabym córce (i sobie przeczytała) więcej książek Sary Pennypacker, ale z tego co wyszukałam w sieci, jej powieści, w tym sztandarowa seria o Klementynie, jeszcze nie były u nas wydawane. Kto wie, może mały lis przetrze autorce polskie szlaki i już wkrótce coś się pojawi.

Tytuł: Pax
Autor: Sara Pennypacker
Ilustracje: Jon Klassen
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Wydawnictwo IUVI, 2016
Liczba stron: 300

 

* Moja dziewięcioletnia córka, książkolub,  przeczytała jeden rozdział, powiedziała, że ciekawe, ale odłożyła i zajęła się czytaniem „Lolka” Wajraka. No, ale czytelnicy są różni :)

 

Pax Sara Pennypacker wydawnictwo Iuvi